Dzień
dobry Wszystkim :)
Dziś
chciałam napisać parę słów o koszulach, kiedyś przeze mnie znienawidzonych, a
teraz już ukochanych. Mają swoje minusy, bo kto lubi je prasować? Ale wiem
jedno, miłość do nich przychodzi z wiekiem. Z racji, że pracuję w biurze noszę
je trochę częściej niż kiedyś i nie dlatego, że muszę, tylko dlatego, że chcę.
W połączeniu z fajnymi jeansami czuję się w nich bardzo kobieco. W dzień
baletki, a wieczorem szpilki i jestem gotowa na randkę! No dobra, na wyjście z
przyjaciółmi. Kiedyś kojarzyły mi się z totalną nudą, ale teraz znacznie się to
zmieniło. Przejrzałam kilka propozycji z rożnych sieciówek i wiem, że wybór
jest duży a ceny przyzwoite, nawet jak na moją asystencką kieszeń. Chciałabym
mieć je wszystkie, ale cóż, life is brutal is muszę cieszyć się z tego co mam.
Aktualnie trwa szaleństwo na punkcie wzorzystych koszul, albo takich z fajnym
nadrukiem i takie propozycje przedstawię Wa
m poniżej, co nie zmienia faktu ze zwykłe białe basicowe zawsze zajmują u mnie miejsce nr1. :)
m poniżej, co nie zmienia faktu ze zwykłe białe basicowe zawsze zajmują u mnie miejsce nr1. :)
Poniżej
moja baaardzo casualowa opcja na spotkanie ze znajomymi, biały kolor to moja
słabość. Pamiętajcie jednak, że kilka koszul w szafie to opcja obowiązkowa:)
warto czasem postawić na klasykę, wtedy koszula może wisieć w szafie parę lat i
zawsze będzie modna:)
Ja mam straszną słabość do koszul z ciekawymi nadrukami. Niestety masz rację Madzia...prasowanie to istna katorga :D
OdpowiedzUsuń