poniedziałek, 26 września 2016

Luźny jesienny look

Hey! Wczoraj postanowiłam wykorzystać piękną pogodę i wybrać się na spacer na warszawską starówkę. Wszyscy wiemy że o tej porze roku słońce może być bardzo zdradliwe przez co nie do końca wiadomo jak się ubrać. Ja w takim okresie stawiam na przysłowiową "cebulkę". Lepiej coś z siebie zdjąć niż marznąć. Łapcie kilka fotek z mojego jesiennego pomysłu na outfit - ciepło, luźno i wygonie.



czwartek, 22 września 2016

Francuskie komedie romantyczne

Do francuskich filmów poczułam chemię kilka lat temu. Tak naprawdę zaczęłam się nimi interesować po paru wizytach we Francji. Zazwyczaj tak jest, że dopiero po podróżach jesteśmy bardziej chętni, żeby zapoznawać się z obcą kulturą, w tym kinematografią. Do tego ten francuski szyk i klasa z którą po prostu można się tylko urodzić. Kobiety naturalne, mężczyźni z ciekawą urodą. Bohaterowie nie są tak wymuskani jak w produkcjach amerykańskich, co dla mnie jest znacznie przyjemniejsze dla oka. Część z Was na pewno będzie znała tytuły, które wymienię. A jeśli jeszcze nie, to polecam. Tak się składa, że pogoda sprzyja wieczornym maratonom kinowym, więc proszę!

niedziela, 18 września 2016

Jesienne porządki

Moją ulubioną porą roku jest oczywiście lato, natomiast na samą myśl o jesieni czuję ekscytację. Uwielbiam duże swetry, płaszcze, ciepłe szale i czarne skórzane botki. Modowo to absolutnie mój czas. Korzystając z wolnego weekendu, zaczęłam porządkować moją szafę i przygotować jej zawartość na chłodniejsze dni. Sandałki, letnie sukienki, krótkie spodenki schowałam głęboko do kartonu, a zamiast tego wyciągnęłam cieplejsze swetry, koszule i wspomniane wcześniej botki. Co prawda potrzebuje przynajmniej kilku oversizowych, ciepłych swetrów, ale bazę już mam.

#inspiracje




środa, 14 września 2016

Przegląd mojej kosmetyczki

No dzień dobry!

Dziś przedstawie Wam moje ulubione produkty makijażowe. W zasadzie pierwszą część. Dziś skupię się na 3 produktach do makijażu. Nie należą do najtańszych i zdaję sobie z tego sprawę, ale wystarczają naprawdę na długo i pomimo moich ograniczonych finansów, zawsze do nich wracam, bo niestety, ale za jakość się płaci.
Zacznijmy od mojego ulubionego podkładu.


Estee Lauder Double Wear.
Cena : 180zł (ale w drogeriach internetowych można znaleźć tańsze opcje)
Pojmność: 30ml

Zacznę od jedynego minusa - brak pompki. Ale przy kolejnym opakowaniu nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Nie znam podkładu, który lepiej kryje. Poza tym jest bardzo wydajny. Jedna buteleczka przy codziennym użyciu wystarczy na pół roku. Ja korzystam z dwóch odcieni: Towny na lato, ponieważ szybko się opalam i latem mam naprawdę ciemny kolor skóry, a Sand stosuję jesienią i zimą. Często bywa tak ze je mieszam. Po pierwszym użyciu, wiedziałam, że nie zamienię go na żaden inny.

Bronzer



Bourjois Paris Delice
Cena: około 50zł w drogeriach stacjonarnych, w drogeriach internetowych można znaleźć dużo taniej.

Kupiłam bo miał pachnieć czekoladą. Dla mnie nie pachnie w ogóle. Ale nie jest to dla mnie najważniejsze. Bardzo podoba mi się efekt na policzkach, ponieważ nie robi dziwnych plam jak to inne bronzery potrafią. Efekt jest wyraźny, ale nieprzesadny. Wygląda to bardzo naturalnie co dla mnie jest dodatkowym plusem.

Paleta cieni Naked2


Urban Decay Naked 2
Cena: około 200zł

No dobra, cena może trochę przerażać, ale jest tutaj aż 12 kolorów. Ja uwielbiam brązy, szczególnie opalizujące a te takie właśnie są. Minusem jest to, że jak na swoją cenę nie są wcale tak super trwałe jak Inglot, ale dla osób, które kochają zabawę cieniami w stonowanych odcieniach taka paleta będzie idealna. Mając takie odcienie do wyboru, mamy pewność, że nie zrobimy sobie krzywdy, bo każdy odcień do siebie pasuje. Dodatkowo dołączony jest pędzel, który ułatwia aplikację.



Paletka cieni Inglot

Inglot
Cena: około 40zł

I tu nie widzę żadnych minusów. Można złożyć paletkę wedle swojego gustu, są wydajne a do tego trzymają się cały dzień. Używam je absolutnie codziennie, ponieważ mój dzienny makijaż składa się z beżowej powieki w połączeniu z czarną kreską, którą również wykonuję cieniem. Zajmuje mi to 3 minuty. To jest absolutna miłość. Do tego jest mała, więc idealna do kosmetyczki albo torebki.


Rozświetlacz

Lovely (dostępny w Rossmannie)
Cena: około 10zł

Odkryłam dzięki Red Lipstick Monster. W jednym ze swoich filmów porównywała go ze słynnym rozświetlaczem the Balm (Mary Lou). No mi na rozświetlacz szkoda sześciu dych, wolę tę kwotę dołożyć na przykład do podkładu. Jak na swoją cenę, czyli jedyne 10zł jest genialny. Nie ma drobinek brokatu i całe szczęście bo tego nie cierpię i nie akceptuję w żadnych kosmetykach. Sprawia za to, że nasze kości policzkowe pięknie błyszczą a buzia wygląda na wypoczętą. Mogłabym się nim naprawdę długo zachwycać, ale najlepiej jeśli go sprawdzicie same.


Efekt wszystkich kosmetyków jest naprawdę bardzo naturalny, zobaczcie same :)


No dobra Kochane, to teraz chce wiedzieć co Wy polecacie! Dawajcie znać w komentarzach a ja z chęcią wypróbuję Waszych faworytów.
Całuję! :*

niedziela, 4 września 2016

Jaki jest Twój typ sylwetki?



Moje drogie,


Wchodzicie do sklepu z ciuchami, przymierzać milion rzeczy i głupiejecie bo już same nie wiecie co Wam pasuje a co nie? Tysiące modeli sukienek, spodni, spódniczek i innych potrafi przytłoczyć, szczególnie jeśli poszukujecie czegoś na specjalną okazję. Warto skrócić katorgę, szczególnie jeśli nie przepadacie za zakupami, mając świadomość jaki macie typ sylwetki, a co za tym idzie wiecie co warto podkreślić, a co zakryć. Niestety (w sumie na szczęście), nie wszystkie mamy proporcje modelek i nie we wszystkim jest nam do twarzy, dlatego tym bardziej warto się zagłębić w temat. Z racji tego, że jest on obszerny, będzie podzielony na kilka części. W części pierwszej opisze cztery typy kobiecych kształtów, natomiast w kolejnej podpowiem Wam jakie fasony ubrań dopasować do każdego z nich. No to zaczynajmy!




Powyżej znajdują się cztery najbardziej popularne i najłatwiejsze do odróżnienia typy sylwetek. Jabłko, gruszka, klepsydra i prostokąt. Każda z nich różni się znacznie co ma duży wpływ na to jak leżą na nas ubrania. Nie zawsze to co pasuje wspomnianej "gruszce" będzie pasowało kobiecie, której typ figury to jabłko. Dlatego tak ważne jest to, aby każda z Was była w stanie się zidentyfikować i samodzielnie określić do jakiego typu pasuje. Poniżej znajdziecie charakterystykę każdego typu sylwetek. Jeśli dopasujecie sie do jednego  z nich, to już będzie połowa sukcesu.





Jeśli dopasowałyście swoje cechy do konkretnej figury, to już niedługo podpowiem co należy zakładać, aby wyglądać jak milion dolarów, a czego unikać i pod żadnym pozorem nie kupować. Naprawdę warto trzy razy zastanowić się czy kolejna droga sukienka będzie na nas dobrze leżała. Pamiętajcie, że warto robić zakupy z głową i że nie zawsze to co tak bardzo nam się podoba na wieszaku będzie wyglądało dobrze na nas. A więc do kolejnego posta! :)

czwartek, 1 września 2016

Chcecie mieć piękne włosy? Jeśli tak to zapraszam



Jeszcze nie wszystkie wiecie, ale jestem włosowym freakiem. Moje włosy przeżyły naprawdę dużo i dziękuję Bogu, że po wszystkich moich domowych zabiegach fryzjerskich jeszcze są. W ostatnim czasie staram się je zapuścić i zejść do naturalnego koloru. Wymaga to przede wszystkim dużo cierpliwości. Staram się je również rozpieszczać różnego rodzaju maseczkami. Zazwyczaj były to kupne specyfiki (o których też na pewno wspomnę w oddzielnym poście), ale ostatnio coś mnie tknęło i zaczęłam sprawdzać naprawdę najprostsze domowe sposoby. I tak oto trafiłam na najprostszą maseczkę z żółtka, oliwy i miodu. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego efektu! Włosy były pięknie nawilżone i gładkie. Baaardzo miłe w dotyku. Wiem, że może dla części z Was to nic odkrywczego, ale często jest tak, że dużo osób słyszało, że to działa, ale nie miało okazji, czasu albo chęci spróbować tak jak ja. Wiadomo, że wygodniej kupić gotową maseczkę albo odżywkę w drogerii niż tracić czas na robienie swojej własnej. Ale wierzcie mi, że efekt zachwyci Was na tyle, że będziecie chciały to powtórzyć. Dodatkowo, nakręciło mnie to na robienie innych kosmetyków z naturalnych produktów (ale o tym kiedy indziej).



Gotową maseczkę nałóżcie na poł godziny na włosy. Można zawinąć w ręcznik, natomiast mi wygodniej nałożyć folię aluminiową na głowę – nie muszę jej prać.