Czy Wy też już czujecie jesień? Pomimo, że jeszcze sierpień to ja już czuję ją w powietrzu! Dlatego zaczęłam interesować się co oferują nam sieciówki. Co do kolorów, które wybrałam, no cóż...może monotonne, ale dla mnie są najpraktyczniejsze. Poza tym taki minimalistyczny look, według mnie zawsze sprawdza się na wiele okazji. Dlatego w mojej szafie tej jesieni, królować będzie czerń z szarościami. Przedstawiam Wam kilka propozycji z mojej ulubionej sieciówki czyli Zary. Tak naprawdę to moja wish lista,z którą zamierzam niebawem uderzyć do sklepu, przymierzyć i zakupić. Uważam, że propozycje nie dość, że są ciekawe, to jeszcze można je łączyć, zamieniać dzięki czemu wybór outfitów do pracy będzie znacznie łatwiejszy.
1. Basic.
Czerń, biel, paski. Jak mantra. Zawsze i wszędzie. Nie wyobrażam sobie ich nie mieć w swojej szafie. Czasem zamiast śmiesznego t-shirtu z nadrukiem warto kupić jedną lub dwie klasyczne t-shity. Tym bardziej jeśli nie macie czasu bawić się w stylistę codziennie przed wyjściem do pracy.
2. Ramoneska.
Modna od wielu wielu lat, a od kilku sezonów szczególnie. Jeśli wzbraniacie się jeszcze przed jej kupnem, to przemyślcie to raz jeszcze. Pasuje absolutnie do wszystkiego, a stylizacji doda pazura. Niezależnie czy włożycie szpilki czy obuwie sportowe.
3. Mum Jeans.
Dla mnie absolutny must have. Ostatnio oglądając "Przyjaciół" zwróciłam na nie uwagę. Naprawdę moda wraca i bardzo dobrze. Jasny jeans z wysokim stanem, proste nogawki. I znów, zwróćcie uwagę, że można je łączyć ze wszystkim!
4. Dzianinowa sukienka.
Czy muszę pisać cokolwiek? Do botków, do kozaków w zimę, do adidasów, do ramoneski, do płaszcza.
Do wszystkiego!
5. Botki.
Ostatnia, dla mnie jako fanki butów najważniejsza - dobre, porządne, najlepiej skórzane botki.
Ja wychodzę z założenia, że jeśli masz ograniczony budżet, to ciuchy można kupić za grosze w lumpeksie, a w to miejsce warto zainwestować w porządne obuwie, w którym stopa się nie męczy. Można oczywiście kupować w sklepach obuwniczych, ale Zara tutaj nigdy mnie nie zawiodła. W tym sezonie wybrałam dwa modele, których sobie nie podaruje. Klasyczne, bez zbędnych zdobień. To jest absolutnie to, co lubię najbardziej. Można mieć pewność, że będą modne przez kolejne dwa a nawet trzy sezony. Potraktujcie to jako inwestycję.
Jak tylko zrobię pierwsze jesienne zakupy, to na pewno podzielę się z Wami moimi zdjęciami w tych wszystkich cudach. Sama już się nie mogę doczekać. A Wy już macie swoją jesienną wishlistę? :)