czwartek, 22 września 2016

Francuskie komedie romantyczne

Do francuskich filmów poczułam chemię kilka lat temu. Tak naprawdę zaczęłam się nimi interesować po paru wizytach we Francji. Zazwyczaj tak jest, że dopiero po podróżach jesteśmy bardziej chętni, żeby zapoznawać się z obcą kulturą, w tym kinematografią. Do tego ten francuski szyk i klasa z którą po prostu można się tylko urodzić. Kobiety naturalne, mężczyźni z ciekawą urodą. Bohaterowie nie są tak wymuskani jak w produkcjach amerykańskich, co dla mnie jest znacznie przyjemniejsze dla oka. Część z Was na pewno będzie znała tytuły, które wymienię. A jeśli jeszcze nie, to polecam. Tak się składa, że pogoda sprzyja wieczornym maratonom kinowym, więc proszę!

Miłość. Nie przeszkadzać.
Uwielbiam Audrey Tautuo od dawna. Obejrzałam z nią wiele filmów, ale ten jest naprawdę lekki i przyjemny. Ona żyje z uwodzenia bogatych mężczyzn, a zakochuje się w kelnerze. On przejmuje jej sposób na życie i bardzo dobrze sobie w tym fachu radzi. Zakończenie jest oczywiste, ale to jest właśnie to co chcę oglądać w zimowe wieczory. Lekkie, nieskomplikowane i jeszcze z modą w tle. I do tego ona tak pięknie pali. Dla mnie papieros w ręku to symbol Francuzki z klasą, i pomimo, że to zło, to tylko one potrafią robić to z klasą i wdziękiem.











Miłość po francusku
No i moje drogie, moja ulubiona aktorka Virginie Efira, gra moje ulubioną kobiecą rolę, czyli typowej korpo-kobiety, absolutnie poświęconej pracy. Sztywna, trochę smutna, żyje głównie pracą. Takie bardzo dzisiejsze. Przy ustabilizowanej sytuacji życiowej (nie uczuciowej, jest po rozwodzie i ma dziecko) poznaje szalonego studenta, który zakochuje się w niej niemalże od razu. Happy End będzie, wiadomo. Ale zanim do tego dojdzie, to naprawdę się ubawicie.No i znowu coś do czego mam słabość, czyli kobiece stylizacje. I biurowe i te bardziej frywolne. No po prostu nic, tylko podziwiać i się uczyć tworzenia zestawień, które się pojawiają. Polecam! :)












Tylko nie miłość
No tak, moją stawkę zamyka kolejny z film z przepiękną Virginie. Jest ona obiektem westchnień bohatera z dziwną przypadłością. Wszystkie kobiety, z którymi się wiązał miały potwornego pecha. Na jakiś czas odpuszcza sobie związki, a potem poznaje Joannę. Pomimo, że odwzajemnia uczucie, to zaczyna tego szybko żałować. 
W kinie płakałam na nim ze śmiechu, a po kinie dobry nastrój utrzymywał się naprawdę długo.












1 komentarz: